Konkurs z Canpol babies
Do wygrania dwa zestawy z misiami ze zdjęcia
Wyniki konkursu 😁
Zwycięzcami zostali Kapi123 i Aarko13
Zgodnie z regulaminem proszę o przesłanie danych w ciągu dwóch dni
Gratulujemy 😁
Zgodnie z regulaminem proszę o przesłanie danych w ciągu dwóch dni
Gratulujemy 😁
Zadanie konkursowe:
Napisz w komentarzu pod tym postem konkursowym na blogu Opisz w maksymalnie pięciu zdaniach ulubioną zabawkę Twojego dziecka lub swoją zabawkę z dzieciństwa 😀
Miło będzie jeśli polubisz nasz profil na Facebooku Atrakcyjne wakacje i udostępnisz post konkursowy.
Czas trwania konkursu:
Od dnia 15.11.2018 do dnia 15.12.2018 do godziny 24.00
Ogłoszenie wyników:
Dnia 16.12.2018
Organizator konkursu:
Sponsor:
Zwycięzcy konkursu zostaną opublikowani na blogu pod postem konkursowym. Laureaci konkursu w ciągu dwóch dni powinni wysłać dane do wysyłki nagrody na adres mkonecz@gmail.com
Nagrody wysyła sponsor konkursu firma Canpol
Zapraszamy do zabawy 😁
Moją ulubioną zabawka z dzieciństwa był miś wypchany czymś w rodzaju trocin. Wszędzie go nosiłam, dziś juź takich nie ma.... nie był zbyt miękki, miał brązowe łapki, czarne oczy i biały brzuszek. ;) Do dziś przywołuje miłe wspomnienia.
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną zabawka z dzieciństwa był miś wypchany czymś w rodzaju trocin. Wszędzie go nosiłam, dziś juź takich nie ma.... nie był zbyt miękki, miał brązowe łapki, czarne oczy i biały brzuszek. ;) Do dziś przywołuje miłe wspomnienia.
OdpowiedzUsuńMoja córcia najbardziej lubi pudełko ze wstążeczkami, które może przeciągać przez wieczko. Uwielbia łapać za supełki i wyciągać kolorowe szarfy. Potem wystarczy pudełko otworzyć, przeciągnąć wstążki z powrotem do środka i zabawa zaczyna się od nowa. Wiem, że zabawka sie sprawdziła więc teraz takimi pudełeczkami obdarowuję wszystkich znajomych z maluszkami :)
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną zabawką z dzieciństwa była pluszowa myszka. Była moim towarzyszem w każdym miejscu i pomagała radzić sobie w trudnych sytuacjach. A najlepsze jest to, że ostatnio wygrzebałam ją ze strychu i po wypraniu stała się również ulubioną zabawką mojej córki.
OdpowiedzUsuńmoja córeczka najchętniej bawi się misiem, który kiedyś był przytulanką jej taty, biały po prostu miły miś. ,,Ma oczy, nosek i uszy,, powtarza... czyżby to było rodzinne? :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGdy go tylko dostała
OdpowiedzUsuńod razu pokochała
bardzo mocno przytulała
i buziaczki mu dawała
jest milutki i mięciutki
na dodatek jest słodziutki
miś maskotka ulubiona
córka jest zadowolona
przyjaźń wielka trwa do dziś
moja córka i jej miś
Moją ulubioną zabawką z dzieciństwa była maskotka żaba która nazywała się Monika. Była ona dosyć dużym zielonym pluszakiem o wielkich czarnych oczach,kremowym brzuszku,łapkami z trzema palcami i szerokim uśmiechem pod małym szarym noskiem.Monika towarzyszyła mi przeważnie w zabawach podwórkowych i wyprawach ogrodowych:) Do dziś mile ją wspominam i opowiadam o niej dzieciom :)
OdpowiedzUsuńUlubioną zabawką mojego malucha jest misiek - jasiek ( szmacianka wypełniona fasolą ) jest to moja kochana przytulanka z dzieciństwa i teraz mój synek się nią bawi.Cieszę się że moja mama zachowała tak ważne wspomnienia poprzez schowanie m.in moich starych zabawek :) Miło się patrzy jak kolejne pokolenie bawi się tym co Ty w dzieciństwie ponad 20 lat temu :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona zabawka z dziecinstwa byl pluszowy mis, ktory miał na imie Sebastian. Uwielbiałam sie nim bawic, moj brat mial podobnego misia o imieniu Klaudiusz i razem bawilismy sie w misiowa rodzinke😊
OdpowiedzUsuńUlubioną zabawką mojego synka jest.... pluszowa lalka, którą kupiłam dla siostrzenicy. Gdy tylko ją zobaczył od razu pokochał, do tego stopnia, że musiała zostać z nami. Dla siostrzenicy musiałam kupić nową :)
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną zabawką w dzieciństwie była szmaciana lalka z pozytywką, która miała gumowe rączki i dużą gumową głowę. Lalkę tą dostałam od swojej babci jeszcze zanim się urodziłam. Kilka miesięcy temu odnalazłam w domu rodzinnym tą lalkę - z obgryzionymi palcami i nie działającą pozytywką, ale w ogólnym stanie dobrym i mam nadzieję, że moja córeczka, która urodziła się miesiąc temu będzie się nią bawić jak troszkę podrośnie i będę mogła jej opowiadać historie związane z tą lalką.
OdpowiedzUsuńUlubioną zabawką mojego synka jest szczeniaczek uczniaczek, szczeniaczek śpiewa i mówi po naciśnięciu łapek stopek bądź serduszka czy brzuszka. Najbardziej kocha piosenki szczeniaczka przy okazji po swojemu je śpiewa.
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną zabawką z dzieciństwa była różowa pantera, wypchana watą. Towarzyszyła mi wszędzie i zawsze - przez podróże małe i duże. Uwielbiałam zabierać ją na plac zabaw i wspólne wyprawy samolotem z karuzeli. Nawet, gdy utraciła podczas któregoś dnia łapkę, dalej była moją ukochaną przytulanką. Do dzisiaj czuję do niej ogromny sentyment.
OdpowiedzUsuńAktualnie ulubioną "zabawką" mojego maleństwa są czarno-białe karty edukacyjne. Potrafi naprawdę długo zwrócić swoją uwagę na konkretnym obrazku. Zainteresowanie dziecka tymi kartami jest niesamowite. Taki maluszek, a już potrafi się czymś zająć.
OdpowiedzUsuńUlubioną zabawką mojej córeczki Wiktorii jest różowa lala wyposażona w szeleszczącą sukienkę, grzechotko-naszyjnik i buciki wypełnione kuleczkami. Lalka otrzymała imię LOLA i towarzyszy małej przy każdej zabawie, podróży autem - pomaga maleńką rozśmieszyć,pocieszyć jak również uczy chwytania ! Lala LOLA to najlepsza kompanka przy radości i smutkach !
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną zabawką z dzieciństwa były wszelkiego rodzaju opakowania po produktach spożywczych (np. jogurcie) albo kosmetykach (np. po lakierze do włosów mojej babci). Potrafiłam spędzić cały dzień na podwórku bawiąc się nimi z sąsiadami lub młodszą siostrą. Oczywiście pozbierane z naszych domów śmieciowe zabawki były idealne do zabaw fabularnych jak sklep, szkoła, dom. Jak córeczka podrośnie to pokażę jej, że brak jakiejś popularnej zabawki nie jest żadnym ograniczeniem. Wystarczy tylko dziecięca wyobraźnia i fajni kompani!
OdpowiedzUsuńns.joanna@gmail.com
Ulubioną zabawką mojego starszego synka jest czarny Goryl,który otrzymał od malucha imię Staś. Synek śpi z pluszakiem,dzieli się z nim swoimi przemyśleniami a do pewnego czasu opiekowal się nim jak braciszkiem...od 4 miesiecy ma braciszka,któremy wybrał imię..Staś☺i teraz często pluszowy "Staś" w rękach starszego braciszka rozwesela malutkiego Stasia.
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną zabawką z dzieciństwa był brązowy Miś, który wyglądem przypominał nieco Misia Koralgola z popularnej wtedy bajki. Mama mówiła, że nie rozstawałam się z nim ani na chwilkę, a kiedy znikał z mojego pola widzenia, pytałam "gdzie jest "Kolal", bo jeszcze nie wymawiałam dobrze literki "R". Kolal towarzyszył mi podczas snu i z czasem, gdy byłam już kilkuletnim dzieckiem, przekształcił się w poduszkę, a jego brązowo-kremowy brzuszek spłaszczył się tak bardzo od mojej główki, że wyglądał już jak poduszka w kształcie maskotki. Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że ten miś jest ze mną do dziś - przetrwał przez tyle lat i stał się moją największą pamiątką z okresu dzieciństwa. Chciałabym, aby mój mały synek też przywiązał się do swojej ulubionej zabawki i miał z nią wspomnienia, o których mógłby w przyszłości opowiadać swoim dzieciom. : - ) Pozdrawiamy serdecznie!
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona zabawka byla taka lalaka hahah przedzie z nia chodzialam... Pamiętam ze miala takie krotkie wlosy bo przeciez musiala chodzic do fryzjera z czasem zaczely jej wypadac oczy to prosiłam mame zeby poszla z nia do lekarza:) oczywiście mama je przykleika i była już zdrowa. Lalka nie byla wiele mniejsza odemnie hahha wiec naprawde wygladalo to chyba komicznie jak ktos mnie z nia widzial:) dlatego chcialabym by dzidzius którego nosze pod serduszkiem tez mial taka swoja ulubiona zabawke😊
OdpowiedzUsuńMój 5 letni synek wprost kochał "misiowy" kocyk, z którymi spał i chodził wszędzie (ponieważ miał wymiar 100x75 było to dość uciążliwe, ba czasem niebezpiecznie szczególnie w żłobku). Domagał się go wołając "mamo daj mi joga" (czyt. roga), uwielbiał go trzymać a "przechodząc" od jednego do drugiego przesuwał rączką po jego brzegu jak po różańcu, nawet na wpół śpiący :). Liczę że mój drugi szkrab będzie pałał uwielbieniem do przytulanki nie większej od niego samego :)
OdpowiedzUsuńUlubioną zabawką mojej córki jest miś, ktory brzęczy:) ma dużo kółeczek do ciągania, gryzaków do gryzienia i łapki, które mażna wepchnąć całkowicie do buzi:) Największa radość jest wtedy, kiedy Gabrysi uda się samodzielnie pociągnąć za kółeczko na tyle mocno aż miś zabrzęczy :D
OdpowiedzUsuńZabawką mojego dzieciństwa były drewniane klocki, którymi potrafiłam się bawić godzinami, może dlatego, że nie było wtedy komputerów czy zabawek interaktywnych. Właśnie te klocki towarzyszyły mi długie lata. Ograniczeniem była tylko moja wyobraźnia - a tej nie brakowało. Jakiś czas temu robiłam porządki na strychu i trafiłam na wielkie pudło i jakież było moje zdziwienie gdy odkryłam w nim te właśnie klocki. Teraz to mój synek rozpoczyna przygodę z tymi drewnianymi klockami - mam nadzieję, że i jemu dostarczą wielkiej radości, wspaniałej zabawy i... wspomnień.
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną zabawką z dzieciństwa była mini maszyna do szycia, na której z pomocą rodzica (nawlekanie igły) można było naprawdę szyć. Była odpowiednio zabezpieczona i nie można było się nią uszkodzić, ale ile dawała mi radości z możliwości stworzenia nowych pięknych ubranek dla lalek. Od kiedy ją dostałam wszystko inne poszło w odstawkę, a lalkami bawiłam się tylko po to aby szły do krawcowej szyć nowe ubrania. Nie rozstawałam się z nią, zabierałam ją ze sobą wszędzie a gdy już byłam duża i nauczyłam się szyć na prawdziwej maszynie tą schowałam do pudełka z myślą, że kiedyś przekażę ją swojej córce i tak samo rozbudzę w niej zmysł kreatywności jaki we mnie obudziła ta cudowna mała, różowa maszyna.
OdpowiedzUsuńJestem Mikołajek mały o moja mama poniżej napisała,
OdpowiedzUsuńże pluszowy Tygrysek z Kubusia Puchatka to moja zabawka doskonała
Jest on skoczny i rozbrykany,
a ja przy nim także jestem energiczny i rozbiegany.
Uwielbiam również z nim do snu się układać,
to on potrafi sens memu dzieciństwu nadać.
I na spacer go zabiorę,
ze wszystkich postaci to go zawsze wybiorę.
Ja się nim opiekuję,
karmię go i pielęgnuję...
Moją ulubioną zabawką z mojego dzieciństwa była małpka pluszowa,
OdpowiedzUsuńdla mnie była najpiękniejsza, choć była po prostu biała, a nie kolorowa!
Na imię miała Maja, choć nic z pszczółki bajkowej nie miała w sobie,
jedno pewne jest... uwielbiałam ją, kochałyśmy się obie!
Była moją przyjaciółką, jej na uszko sekrety swe szeptałam,
bo siostry ani koleżanki w swoim wieku w okolicy nie miałam.
Dostałam ją od innej, dużo starszej dziewczynki, co zabawkami już się nie bawiła,
ona wiedziała, że jestem samotna i chciała, żeby ta małpka moją pocieszycielką była!
Teraz moją pluszową przyjaciółkę z brązowymi oczami i długim ogonem oddałam synkowi starszemu,
razem śpią, bawi się nią, radość szczerą daje małpka i jemu! :)
Agnieszka.W
Chciałabym wygrać nagrodę dla synka, ale opiszę ulubioną zabawkę starszej córeczki. Otóż nie wiem dlaczego, ale obdarzyła sympatią paskudnego, kiczowatego kocura na baterię, o którego bardzo prosiła choć wolałam kupić jej ładniejszą zabawkę, była zdecydowana na tego brzydala a mnie totalnie rozczuliło jej uczucie do pluszaka i zacięcie z jakim broniła go, gdy ktoś nazywał jej ukochanego kotka brzydctwem :)
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną zabawką była szmacianka lalka Zuzia. Rodzice schowali ją pod moją kołdrą i odkryłam ją wieczorem, kiedy szłam spać. Miała pyzatą buzię w piegi, czerwoną czapeczkę z falbanką i była większa ode mnie. Wszędzie ją ze sobą nosiłam. Do dziś pamiętam tą dziecięcą radość, oraz miny rodziców, kiedy zrozumieli, że z prezentem trafili idealnie.
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną zabawką była uwaga....skakanka!! Nie służyła jednak jak innym dzieciom ( nie licząc naszej paczki) do skakania. U nas była MIKROFONEM!!! Towarzyszyła przy każdym występie...powiedzmy "artystycznym" ma przyczepie :D
OdpowiedzUsuńDo tej pory pewnie większość mieszkańców ma w uszach nasze : "My Feluśki dwa....tarira rira rira ra, mamy spodnie w kratkę..." mimo tego że minęło 20 lat :p
Córka uwielbia przytulankę-królika,
OdpowiedzUsuńnawet przez noc, jej uszu dotyka.
Tuli ją, nosi,
kocha - jak wszem głosi.
Mimo że sprana,
najbardziej lubiana.
Pierwsza, koi więc smutki,
gdy nie radzi sobie ze światem, człowiek malutki.
Na troski, lęki i bóle,
córkę, wraz królikiem przytulę.
W dzieciństwie ukochałam najbardziej drewniane klocki. Zabawa nimi sprawiała, że nigdy się nie nudziłam. Mogłam z nich wyczarować cudowny dom, garaż dla samochodu , sofę dla misia czy zamek. Sprawiały, że moja wyobraźnia intensywnie pracowała a ja mogłam przenieść się w "tworzony" świat. Nigdy nie powstawały dwie takie same rzeczy.
OdpowiedzUsuńMoją ulubiona zabawką z dzieciństwa był pluszowy króliczek. Miał białe puchate futerko, niebieskie łapki i uszka. Zawsze z błyskiem w oku reagował na moje szalone pomysły nowych zabaw. A gdy był gorszy dzień robawiał mnie swoją wesołą mordką. Każde dziecko ma wiele zabawek, których potem stopniowo się wyzbywa. Jednak króliczek jest ze mną do dziś. Schowany pośród innych pamiątek z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńMoją ulubiona zabawką z dzieciństwa był pluszowy króliczek. Miał białe puchate futerko, niebieskie łapki i uszka. Zawsze z błyskiem w oku reagował na moje szalone pomysły nowych zabaw, a gdy był gorszy dzień robawiał mnie swoją wesołą mordką. Każde dziecko ma wiele zabawek, których potem stopniowo się wyzbywa. Jednak króliczek jest ze mną do dziś, schowany pośród innych pamiątek z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuń"Osiuuuuuśka!" - tak wołałam, będąc brzdącem. Osiuśka to moja faworytka wśród zabawek z dzieciństwa - zwyczajna, wielokrotnie brudzona i prana, miętoszona i zagłaskana... tetrowa pielucha. Tak naprawdę było ich więcej niż jedna - na szczęście mama litościwie przemilczała temat, a sama nie byłam zbyt bystra, żeby zauważyć krótki żywot mojej przyjaciółki. Służyła mi za pelerynę superbohaterki, udawałyśmy razem ducha (strasząc młodsze rodzeństwo), ocierała mi łzy i nie odmawiała przytulasków. Cieszę się, że mogłam ją nareszcie uhonorować! :-)
OdpowiedzUsuńW dzieciństwie uwielbiałam mojego pluszowego misia i nigdzie się bez niego nie ruszałam. Był widzem na moich przedstawieniach, powiernikiem sekretów i dodawał odwagi, gdy w nocy budziły mnie złe sny. Do dzisiaj trzymam go głęboko w szafie i czekam aż będę mogła dać go swojemu dziecku, które niedługo pojawi się na świecie.
OdpowiedzUsuńMały, brązowy, pluszowy miś
OdpowiedzUsuńmieszka w sercu naszej córki nie od dziś.
Dziecięca buzia jest codziennie roześmiana,
bo miś to jej wierny towarzysz od samego rana.
Czesanie, karmienie, na nocnik sadzanie,
tak wygląda córki o misia dbanie.
Wspólne zabawy, spacery, wojaże,
jak trwała jest to przyjaźń, czas pokaże.
Aż łezka w oku wzruszonej mamie się kręci,
bo swoje dzieciństwo z tym samym misiem ma w pamięci.
Moja nieszczęsna przytulanka z niewielkim kocykiem (wtedy kompletna nowość, i tak piękna... zagramaniczna!), której przygody mogłyby z powodzeniem stać się kanwą filmu sensacyjnego. Nieraz była zdana sama na siebie w wyniku zagubienia - Mama nie jest w stanie zliczyć ile razy wędrowała po sklepowej podłodze w poszukiwaniu zabawki, która "jakimś cudem" znalazła się w pobliżu podłoża. Nieraz traciłam ją z oczu na dobrych kilka dni (rozpacz, dramat i hektolitry wylanych łez), a bardzo filmowe rozstanie nadeszło z chwilą porzucenia jej na rzecz przedszkolnych zabawek. Pisany jej widać był los samotnego wędrowca, bo przy wielu przeprowadzkach gdzieś się jednak zawieruszyła. Pozostały mi już tylko mgliste wspomnienia o wiernym towarzyszu moich pierwszych lat ;)
OdpowiedzUsuńMój Synek ma niespełna 8 miesięcy i wszystko go interesuje: wykazuje tak silną potrzebę poznawania świata, że nie mogę go spuścić z oka nawet na sekundę! I choć staram się dostarczać mu wiele bodźców do rozwoju (wielofunkcyjne zabawki), to on największą frajdę czerpie z ZIELONEGO KOCYKA, który towarzyszy mu od piskliwszych dni życia. Tak, zwykły kocyk, kawałek (przyniszczonej już) tkaniny, który daje poczucie bezpieczeństwa i powoduje szczery uśmiech na twarzy dziecka, jest jednocześnie przedmiotem ogromnej radochy. Nie mogłam tego zignorować: wspięłam się na wyżyny swojej kreatywności i stworzyłam synkowi cykl zabaw przy wykorzystaniu wspomnianego kocyka:) Maluch jest prze-szczęśliwy, m.in. dlatego, że „taka zabawka” nie może się tak łatwo zawieruszyć; a mama dumna, że udało się jej opanować sytuację:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie zapomnę radosnych opowieści mojej mamy o tym, jak będąc niemowlakiem spędzałam długie minuty na zabawie zwykłą, pomarańczową piłeczką ping-pongową i była to jedna z moich ulubionych aktywności. Należałam do dzieci bardzo energicznych, a piłeczka wtórowała mojej energii, bo kiedy już małe rączki niemalże ją łapały, nagle wymykała się i zabawa rozpoczynała się na nowo. Do dziś uwielbiam proste zabawki i uważam, że są one dzieciom bardzo potrzebne, gdyż wpływają szczególnie na rozwój ich kreatywności. Dlatego wiedziałam, że kiedy tylko będę mieć swoje dzieci, piłeczka ping-pongowa na pewno znajdzie szczególne miejsce w naszym domu. Nie przypuszczałam jednak, że moja córka tak bardzo ją pokocha, będzie przeżywać z nią podobne emocje jak ja i bawić się nią codziennie na wiele różnych sposobów, przywołując u mnie i u dziadków błogie wspomnienia dziecięcych i młodzieńczych lat.
OdpowiedzUsuńNajlepszą zabawką mojego niemowlaka jest plastikowa butelka po wodzie mineralnej wypełniona ziarenkami fasoli. Butelka jest malutka, więc jednocześnie lekka, poręczna i dająca się łatwo chwycić. Wydaje atrakcyjny, niezbyt głośny dźwięk podczas turlania po podłodze. Zabawka została wykonana dla Neli przez jej starszą siostrę Polę, co również przemawia na jej korzyść. Pola jest dumna ze swojego dzieła więc w kółko Nelci ją podsuwa a Nela jest wniebowzięta, bo oprócz zabawki uwielbia towarzystwo swojej starszej siostry.
OdpowiedzUsuńChoć mam już 30 lat na karku i dziecko w drodze to swoją ulubioną zabawkę z dzieciństwa przechowuję w skrzyneczce z pamiątkami :) Był to czerwony królik ,,Rafałek", który już biedny tak się zestarzał, że posiwiał mu pyszczek. Dodatkowo któregoś dnia (prawdopodobnie 26 lat temu) odpadło mu jedno ucho, które zginęło w niewyjaśnionych okolicznościach :) Rafałek miał - i ma do teraz, puszysty biały/szarawy brzuszek i ogonek. Był moją przytulanką do spania. A co ciekawe - zimą, gdy temperatura na zewnątrz wskazywała -10 stopni i mniej, moja babcia kładła Rafałka na grzejniku kiedy się kąpałam i podawała mi go do spania cieplutkiego :)
OdpowiedzUsuńŚw. Mikołaj synkowi Arkę Noego podarował,
OdpowiedzUsuńwielką radość na jego buzi spowodował.
Zabawka ta edukacyjna i kreatywna,
wypływa z niej energia pozytywna.
Noe i zwierzęta na niej się znajdują,
i swoje głosy dziecku ukazują.
Krystianek bawi się nią godzinami,
nazywając każde zwierzątko kolegami.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiałem zabawkę, od dziecka ulubioną,
OdpowiedzUsuńByła mięciutka, bo dla mnie stworzoną,
Towarzyszyła stale, od świtu do mroku,
Nie odstępowała mnie na ani pół kroku.
Pluszowy słonik, co szczęście przynosił,
Każdego dnia o przytulanie mnie prosił,
Mówiąca zabawka - obejmij mnie czule,
I znikały wszystkie, dręczące mnie bóle.
Dostałem go w prezencie, na 1 urodziny,
Zachwycony przytulałem długie godziny,
Do dzisiaj pozostaje w serce moim słonik,
Choć ulubioną zabawką synka, jest konik.
Zielony słonik, przed oczami wciąż wiruje,
Zamykam oczy i widzę jak czule obejmuje,
Miał długą trąbę za którą wciąż trzymałem,
Na punkcie słonika totalnie zwariowałem !
Do dziś w pudle na strychu szczęście unosi,
Gdy patrzę na niego, radość wciąż przynosi,
Ukochana zabawka, w dzieciństwie miałem,
Na wszystkie lata w pamięci ją zachowałem.
Moja Zuzia, wszędzie z laleczką chodzi,
OdpowiedzUsuńLalka ta z dzieciństwa mojego pochodzi,
Piękna i porcelanowa, a blond loczki ma,
Do szkoły, na spacery wszędzie z nią gna.
Dostałam ją od mamy, na 10 urodziny,
Patrzyłam na nią, przez długie godziny,
Teraz moja córka wszędzie z nią chodzi,
Na ulubioną zabawkę ona się wywodzi.
Porcelanowa lala na nosie ma okulary,
Piękna zielona suknia, a nie dres stary,
Blond włosy i kilka piegów ma na nosie,
A w złocistych lokach, faluje jej włosie !
Twarz oraz dłonie, a także krótkie nogi,
Są porcelanowe, takie miałam wymogi,
Reszta szmaciana, bo przytulać trzeba,
Otula do snu gdy gwiazda świeci z nieba.
Ulubiona zabawka, o innej nie ma mowy,
Choć był także pluszak, a jakże odlotowy,
Porcelanowa lala co na nosie ma okulary,
Jest ulubiona, choć grat to całkiem stary !
Sylwia Klichowska
Ostatnio moje dzieci najbardziej z otrzymanych prezentów polubiły ich opakowania. Wchodzą do kartonów, wychodzą, ciągną się w nich lub na nich po całym domu, ku niezadowoleniu kota. Zakładają na głowę udając kosmonautów i napotkane przez niego ufoludki. Albo zapełniają klockami i gdy tylko odgruzuję dywan i mam nadzieję mieć chociaż przez chwilkę porządek, wyrzucają klocki w najmniej spodziewanym momencie i krzyczą "mamo, mamo, zrobiliśmy bałagan..."
OdpowiedzUsuńWyniki naszego konkursu 😁
OdpowiedzUsuńZwycięzcami zostali Kapi123 i Aarko13
Zgodnie z regulaminem proszę o przesłanie danych w ciągu dwóch dni
Gratulujemy 😁