Car cards jest idealną grą na czas podróży, która zapewni dobrą zabawę najmłodszym ale również i starszym pasażerom. Gra nadaję się do każdego środka lokomocji od samochodu przez autobus a nawet do pociągu. Bardzo dużym atutem tej gry są jej proste zasady dzięki czemu dzieci bardzo szybko łapią o co chodzi i się nie zniechęcają😀.
Mamo? Tato? Strasznie nam się nudzi. Daleko jeszcze będziemy jechać? Co mamy robić? Znacie te pytania podczas wakacyjnych wyjazdów? Tu właśnie bardzo pomocna może być ta gra. Świetnie zajmuje czas, ćwiczy spostrzegawczości a zarazem wprowadza trochę rywalizacji 😀. Oczywiście najlepiej jeśli rodzice grają razem z dziećmi - poza kierowcą - dzieci bardzo lubią rywalizować i bawić się z rodzicami.
Gra zawiera dwa warianty: główny (trochę trudniejszy) oraz dla najmłodszych (możemy wybrać taki jaki nam odpowiada), przeznaczona jest dla 2-6 (czym więcej osób tym lepiej) graczy w wieku powyżej 4 lat. Zawsze niezależnie od wariantu wygrywa osoba, która znajdzie najszybciej wszystkie rzeczy, które były przedstawione na jej kartach. Na kartach przedstawione są bardzo zróżnicowane rzeczy - od innych samochodów, zwierzęta, rośliny a także osoby i żeby wszystko znaleźć trzeba być bardzo czujnym i wytężyć swój wzrok 😎
- idealne rozwiązanie na długą i monotonną podróż dla dzieci i rodziców,
- piękne i czytelne ilustracje bardzo ułatwiają grę,
- dzięki typowo podróżniczym rozmiarom zmieści się do każdego plecaka i schowka,
- wykonane z wysokiej jakości materiałów, są bardzo wytrzymałe (bardzo ważna sprawa przy dzieciach)
Przed przystąpieniem do gry bardzo ważne zadanie dla rodzica aby przejrzeć wszystkie karty i usunąć te, których na pewno nie znajdziemy (np. jadąc autostradą znak stop 😀), jeśli dziecko długo nie mogłoby znaleźć jakiegoś elementu może się zniechęcić niestety.
Polecamy grę wszystkim podróżnikom zarówno małym jak i większym a za możliwość testowania dziękujemy Firmie Trefl Joker Line
W czasie jazdy samochodem gra związana z ruchem pojazdów doskonale się sprawdza.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, dobrze jest zająć czymś dzieciaki podczas długich podróży.
OdpowiedzUsuńUwielbiamy gry karciane.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Z dzieciństwa pamiętam, że liczyłyśmy z kuzynką mosty nad autostradă (tym jedynym kawałkiem w okolicach Wrocławia)
OdpowiedzUsuńTaka gra kieszonkowa jest idealna na podróże, zwłaszcza pociągiem.
OdpowiedzUsuńWszelkie gry są dla tych co je kochają.Sama wolę karciane. Mamy sporo planszówek .Nowości nigdy za wiele. Wieczory jesienne i zimowe są długie.
OdpowiedzUsuńCiekawa gra i zapewne wciągająca :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu gry
OdpowiedzUsuńWow, bardzo dobrze wiedzieć! Często z kuzynostwem podróżuję pociągiem do rodziny góry, a to może być ciekawa rzecz by czymś ich zająć :)
OdpowiedzUsuńSama bym zabrała podobną grę w długą podróż.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne:)
OdpowiedzUsuńWiadomo, że kiedy dzieci się nudzą, jest źle...
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, że zwykle to ja prowadzę samochód, sama bym w to pograła.
OdpowiedzUsuńPrawdziwa rozrywka!
OdpowiedzUsuńW moim wypadku, jedyne, co nadaje się do podróży większością środków transportu to poduszka. Opcjonalnie reklamówka - w wiadomym celu :D
OdpowiedzUsuńO, ja też z chęcią poduszkę bym przygarnęła, ale jestem zawsze kierowcą, to nie wypada ;)
UsuńGra nie dla ludzi z chorobą lokomocyjną niestety :/
OdpowiedzUsuńDobry pomysł nawet dla dużych dzieci :D
OdpowiedzUsuńTaka gra na pewno umili podróż!
OdpowiedzUsuńfajny sposób spędzenia czasu:)
OdpowiedzUsuńKażda taka gra jest lepsza niż komputerowa.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać jak mój chrześniak podrośnie i będziemy mogli grać :D
OdpowiedzUsuńFajna alternatywa dla: „coś w pobliżu na literę” i wymyślania slow na ostatnia litere poprzedniego wyrazu ;)))
OdpowiedzUsuńFajna gra, sama chętnie bym w nią zagrała.;-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy wszelakie gry, zbieram informacje o nich i przy nadarzającej się okazji zdobywamy :).
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zgadzam się aby usunać karty nie pasujące (bo się już sama zastanawialam jak ja wozek w pociagu znajde :D )
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten pomysł! Myślę, że mogłabym zrobić coś takiego sama albo z synami.
OdpowiedzUsuń